Święta, święta i po świętach. Poniedziałek Wielkanocny spędziłam ze znajomymi, postanowiliśmy wybrać się na grilla. Pogoda była przepiękna i szkoda by było zmarnować taki dzień. Za cel wycieczki wybraliśmy przepiękne miejsce tuż zaraz za Limerick – Clare Glens Loop.

Wjeżdżając przez most od strony miasta przekraczamy granicę Hrabstwa Limerick i wjeżdżamy do Tipperary. Po lewej stronie mamy miejsce na piknik, ławeczki ze stołami, huśtawki dla dzieci a nawet toalety. Z tymi toaletami to ja bym trzymała dystans, ale jak mus to mus i nic nie da się zrobić. Jak to moja koleżanka stwierdziła – woli by jej dzieci złapały jakąś tonę bakterii niż wpadły do rzeki myjąc ręce :D). Stoły z ławkami są spore, tutaj można sobie odpocząć rozkładając koc, słychać również szum rzeki, która znajduje się tuż obok, wystarczy tylko zejść ścieżką na dół by zobaczyć rzekę i piękne kaskady.

Natomiast po drugiej stronie mostu mamy szlak, który prowadzi w górę rzeki. W czasie gdy część moich znajomych zajęła się grillem a dzieci szalały dookoła, ja z Hanią wybrałyśmy się na spacer. Najpierw przeszłyśmy się dolnym szlakiem, tuż przy samej rzece odkrywając co rusz nowe, mniejsze lub większe kaskady.

Glens Loop składa się z malowniczego wąwozu z czerwonego piaskowca, przez który przepływa rzeka Clare. Szlaki należą do programu National Looped Walks i są oznaczone standardowymi strzałkami kierunkowymi National Looped Walk. Znajdziemy tam purpurowy (4km) i zielony szlak (2 km).

Cały szlak ma ok 4 kilometry, jest bardzo łatwy do przejścia chociaż ja miałam w pewnych miejscach problem. To wszystko prze buty i ich płaską podeszwę, która nie dawała czasem rady na mokrych kamieniach lub na stromym zboczu z suchym piaskiem i liśćmi. Bo przecież nie byłabym sobą gdybym nie wlazła tam gdzie nie trzeba. Całość może zająć 1h 30 min lub więcej jeśli chcemy zostać i popodziwiać piękne widoki albo jak niektórzy ze spacerowiczów – skorzystać z kąpieli.

Szlak rozpoczyna się przy moście nad rzeką Clare od metalowej, wahadłowej bramy. Po lewej stronie rzeki można przejść ścieżką tuż przy samej rzece lub wejść na wyższy szlak, który prowadzi leśną ścieżką w górę wąwozu. Szlak ciągnie się w głąb lasu, aż do Clare Falls i wraca wzdłuż południowej strony. Sam szlak miejscami jest w złym stanie. Widać schodki ale są już bardzo wydeptane, boki są miejscami obrośnięte ale można bez problemu dojść do rzeki.

Tego dnia nie przeszłyśmy całego szlaku, doszłyśmy natomiast do miejsca, w którym spotkałyśmy grupę osób kąpiących się i skaczących do wody ze skarpy.

Tydzień później postanowiłyśmy z Hanią tam wrócić i do końca przejść szlak, aż do Clare Falls. Tym razem nie szłyśmy już dołem rzeki. Idąc dalej od miejsca, w którym skończyłyśmy mijałyśmy na szlaku dwa mosty, widok z nich był rewelacyjny. Wczorajszy sztorm Hannah połamał trochę drzew a woda nabrała wiecej siły, przybrała nawet takii brązowy odcień. Doszłyśmy nad Clare Falls gdzie wodospad był bardzo szeroki, piękny. Potem z ciekawości poszłyśmy dalej ale tam już kończył się szlak, więc wróciłyśmy drugą stroną rzeki.

Jedno co mnie bardzo denerwuje, że w tak pieknym miejscu ludzie nie potrafią uszanować natury i śmiecą. A przecież przynieść pełne jest ciężej niż zabrać puste, a nie odwrotnie!

 

---

Jak dojechać?

Najlepiej samochodem, od Limerick City to niecałe 20 km.

Patrzyłam czy jest możliwość dojazdu transportem publicznym do Clare Glens, jednak się trochę rozczarowałam. No bo niby można dojechać do Newport i przejść się kawałek ale rozkład jazdy jest naprawdę do bani!!!!